W kwietniu 2010 roku podpisałam z energą umowę na założenie skrzynki i podłączenie do energii. Przyłącze miałoby pójść od słupa energetycznego, który znajduje się po drugiej stronie drogi od działki, czyli pokonać trzeba ok. 15 metrów, co prawda pod drogą, ale to chyba nie tak daleko???? Dzisiaj wybrałam się do naszej "kochanej" Energii i okazuje się, że przez rok nie udało im się wybrać wykonawcy, który to zrobi. Pan, z którym rozmawiałam dziwnie się tłumaczył i na koniec powiedział, że potrwa to jeszcze co najmniej miesiąc, gdy zobaczył moją minę to obiecał, że się tym zajmie, ale nie wiem czy nie chciał mnie po prostu zbyć. Powiedziałam, że przyjdę w następnym tygodniu z kolejnym zapytaniem. Mam nadzieję, że wreszcie się tym zajmą, bo ile można czekać, oni chyba rządzą się jamiś innymi prawami.
A teraz kilka dobrych spraw. Otóż Pan elektryk zakończył okablowywanie naszego domku, co prawda do skrzynki jeszcze podłączyć się nie możemy :P, ale najważniejsze jest zrobione. W przyszłym tygodniu wchodzą tynkarze, także domek został gruntownie posprzątany. Całą minioną sobotę spędziliśmy na układaniu desek i innych materiałów oraz na zamiataniu. W poniedziałek wymieniono nam ramę w oknie balkonowym, gdyż wcześniej złożyli ją z dwóch części, bo podobno nie mieli wystarczającej ilości materiału na prawidłowy montaż.
Ponadto jakiemuś ptaszkowi spodobał się nasz domek i chciał z nami zamieszkać, na szczęście nie zdołał uwić sobie gniazdka, bo mielibyśmy problem przy ocieplaniu.
Wypadałoby chyba wstawić kilka zdjęć poglądowych ;P
kuchnia,
garaż-tu będą bezpieczniki
kuchnia bokiem :P
czyściutki salon
A tu już domek w całej okazałości, stan na dzień dzisiejszy :)